Ok. 11 zameldowaliśmy się na starcie, który znajdował się nieopodal wyciągu narciarskiego w Parchatce. Otrzymaliśmy mapę i pierwsze zadanie: musieliśmy nagrać życzenia dla harcerzy z Polski i Europy z okazji Dnia Myśli Braterskiej. Po wykonaniu zadania wyruszyliśmy w stronę pierwszego punktu. Tam dostaliśmy kolejne zadanie: mieliśmy zjeść czekoladę nożem i widelcem (co wbrew pozorom nie było łatwe)! Następnie pognaliśmy na drugi punkt (znajdował się on pod koniec czarnego szlaku). Tam wiązaliśmy trampka, mówiliśmy z zapałką w zębach i robiliśmy dużo różnych dziwnych rzeczy. Dh. Sabina i dh. Gabrysia o mało co nie utopiły się w błocie! Ich buty były w opłakanym stanie :). Na ostatni, trzeci punkt dotarliśmy zmęczeni. Naszym zadaniem było przekazanie plotki za pomocą głuchego telefonu. Plotka nie dotarła w całości i trochę zmienił się jej sens, ale przecież liczyła się dobra zabawa!
Po odmeldowaniu się, szybkim marszem, w końcu (ok. 15) doszliśmy do naszego celu – szkoły w Górze Puławskiej. Przekąsiliśmy małe co nieco, pośpiewaliśmy trochę piosenek, w międzyczasie dotarły do nas druhny z Haasty i w reszcie doczekaliśmy się KOMINKA, który rozpoczął się o godzinie 19:00. Oczywiście nie mogło na nim zabraknąć komendanta hufca Puławy – Bogdana Cybuli, a także gości honorowych – dh. Zosi i jej męża (harcerzy z kilkudziesięcioletnim stażem).
Kominek skończył się ok. godz. 21:00. Potem zjedliśmy kolację i niespodziewanie, o północy wyruszyliśmy na rozkaz. Nie zabrakło obrzędowego ogniska, druh i dwie druhny otrzymali próbne barwy i lilijki, cały zastęp Haasta otrzymał sprawność Bi-Pi, dh. Sabina Bachanek została kronikarzem. Przemarznięci wróciliśmy do szkoły i położyliśmy się spać.
Rano ubraliśmy się w mundury i wzięliśmy udział w apelu podsumowującym rajd. Potem posprzątaliśmy miejsca nam przydzielone i wróciliśmy we własnym zakresie do domów. Oby więcej takich rajdów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz