Coronatus na HAL ”11
Dnia 01.07.2011 wszyscy harcerze zgromadzili się na peronie. Choć nie był to ten sławy peron, rodem z Harry’ ego Pottera do którego żeby się dostać, trzeba przebiec przez magiczną bramę.Jednak, nie była to taka zwyczajna podróż, gdyż z harcerzami nigdy nie jest nudno.
Dopiero następnego dnia,około godziny dwunastej, wszyscy znaleźli się w upragnionym Orzechowie. Niektóre osoby, takie jak dwie druhny zastępowe z Orłów, pojechały tam tydzień wcześniej,by rozstawić namioty i przygotować podobóz, który nosił nazwę „Poszukiwacze Sagali”.
Namiot, w którym mieszkał Coronatus nosił numer sześć. Numerek zrobiliśmy, wylewając na korę z drzewa wosk w kształcie tej liczby. Był on koloru pomarańczowego, gdyż nikt nie posiadał niebieskiej świeczki.
Kadrą podobozu młodszego była Monika Maruszak, Kasia Dobosz, Pati Motyczka, oraz drużynowa 1 PDH „Orły”Martyna Wąsik.
Na tym podobozie znajdowało się wiele drużyn: „Orły”, „Astra”, „Sekwoja”, „Saratoga”, „Orliki”., „Żywioły”.
Oprócz podobozu, w którym mieszkał Coronatus, były jeszcze trzy: Rezerva plus bordowy szczep, „Uroczysko”oraz „Harc TV” czyli podobóz starszy.
Codziennie mieliśmy zajęcia programowe, na których każdy namiot mógł się wykazać. Dzień po dniu,próbowaliśmy zdobyć części zaginionej Sagali.
Wszystkie namioty rywalizowały o punkty, które oznaczone były w postaci gwiazdek. Oceniane było to jak namioty są zgrane, oraz ich wiedzę na dany temat zajęć. Ostatecznie, najwięcej gwiazdek otrzymał namiot siódmy, w którym mieszkały druhny z „Astry”. Coronatus zajął drugie miejsce w rankingu.
Jednego dnia odbyły się zajęcie z alpinistyki. Harcerze mieli wtedy okazję zjechać nad słynną Orzechówka.
Pogoda jednak nie zawsze dopisywała,więc kąpać się nad naszym Polskim morzem byliśmy tylko trzy razy. Raz odbyły się tam zajęcie, a jeszcze innym razem była próba głodu.
Dziewiątego lipca Ci którzy ukończyli trzynaście lat, oraz posiadali Krzyż Harcerski mogli przystąpić do sprawności „Trzy Pióra”. Z Orłów do tej próby przystąpiły tylko trzy osoby, troje zastępowych:Miśka, Kuba oraz Dominika. Jednak żadnemu z nich nie udało się jej ukończyć,polegając na próbie niemówienia w różnych ciekawych sytuacjach.
Na tym obozie było również wiele ciekawych atrakcji gidze integrować mogły się wszystkie podobozy. Odbyła się Olimpiada Sportowa, gdzie wszyscy uczestniczy zostali miedzy sobą wymieszani. Mieli wykonać zadania, które były porozrzucane w okolicach obozu. Kadra przygotowała również dyskoteki i karaoke, na którym pojawili się harcerze jak i cywile.
Każdy podobóz miał okazję wybrać się na wycieczkę do Gdańska oraz na Westerplatte. Tam harcerze mogli zakupić jakieś pamiątki, albo wreszcie porządnie najeść się Fast Foodami.
Na tegorocznym obozie odbył się również Festiwal, na który każdy podobóz miał przygotować dwie piosenki. Kadra młodszego podobozu wybrała jedną piosenkę, a na drugą, reszta zdecydowała, że chcą zaśpiewać „Stokrotkę”, do której zainscenizowali małe przedstawienie.
Na obozie druhna Komendant przygotował dla nas dwa ogniska obrzędowe. Wiele osób narzekało, ze tylko tyle.Podobóz starszy, zaprezentował scenki. Pojawił się również sławny „patyczek”,który wiele osób kojarzy z poprzednich obozów.
Niestety, nieubłaganie zbliżał się czas powrotu. Kwaterka obozowa, oraz całe „Uroczysko” wracało autokarem, a cała reszta pociągiem. Harcerze z wielkim bólem zegnali się z Orzechowem, jednak pocieszała ich myśl, że za rok znów tam wrócą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz